W tle pędzle i elementy od FRAN.
Poszliśmy nad Wisłę, aby nakarmić kaczki lub łabędzie.
Zawsze ich pełno było na wodzie. Po drodze kupiliśmy dwa bochenki krojonego chleba, aby nie zabrakło dla wszystkich ptaków wodnych. I wielkie rozczarowanie....ani jednej kaczki...nic. Pewnie zmieniły miejsce żerowania. Chlebek powędrował do zamrażarki, może się przyda jeszcze. Ale spacerek był piękny !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz